O zwierzętach i dla zwierząt czyli wywiad z Michałem Olszańśkim przeprowadzony przez dziennikarzy WegeMaluch.pl

Świat bez zwierząt byłby……
Świat bez zwierząt byłby pusty i bezbarwny.

W Pana domu schronienie znalazły cztery psy i dwa koty. Jak do Pana trafiły i czym Pana ujęły?
Od 20 lat mieszkamy w Chyliczkach, gdzie mamy duży ogród. Od tego czasu przewinęło się przez nasz dom wiele zwierzaków, niestety z powodu bardzo ruchliwej szosy kilka kotów i jeden pies straciło tam życie. Zawsze przygarnialiśmy zwierzęta po przejściach, głównie z Celestynowa, bo zaprzyjaźniliśmy się z szefową tego schroniska, Izą Działak.
Dziś są z nami dwie sunie od Izy, Viktoria i Marcysia a także Piątek, który tak długo siedział pod bramą, że został przygarnięty. Jest też czarny kot Kasjusz i wrednej natury śliczna kotka Różyczka.
 
Co Michał Olszański zawdzięcza zwierzętom?
Zwierzętom zawdzięczam większą wrażliwość na inne istoty, także to, że nie jestem pedantem czystości, a to mi grozi.
 
Czego możemy a może powinniśmy uczyć się od zwierząt?
Od zwierzaków możemy uczyć się przywiązania i bezwarunkowej miłości, od kotów niezależności. No i lenistwa.
 
Dzięki Panu w TVP raz w tygodniu przedstawiane są zwierzęta do adopcji. Skąd pomysł na „Kącik adopcyjny”?
Kącik adopcyjny w Pytaniu ma długą historię, to już pewnie z 5/6 lat. A zaczęło się od Celestynowa, bo chciałem choć trochę pomóc Izie w zmniejszeniu populacji jej podopiecznych. I okazało się, że pomysł chwycił, a ja mam w dodatku ogromną radochę, kiedy psy czy koty znajdują nowe domy i miłość.
 
Pomaganie innym, słabszym, bezbronnych wiąże się bardzo często na przykład brakiem zrozumienia wśród innych. Nie zraża to Pana?
Nie mam żadnych sygnałów, by pomaganie innym było nieakceptowane, raczej odwrotnie.
 
Został Pan nominowany do nagrody „Serce dla zwierząt”. Co oznacza dla Pana to wyróżnienie?
Z nominacji do Serca dla zwierząt po prostu bardzo się cieszę, mam satysfakcję, że ktoś zauważa moje starania.
 
Co Pana najbardziej irytuje w dzisiejszym świecie. Wobec czego nie przejdzie Pan obojętnie?
To co mnie denerwuje, to ludzka głupota i skłonność do agresji. Nie znoszę przemocy, tej fizycznej i tej psychicznej. A wobec bezbronnych zwierząt zwłaszcza. Uważam, że za maltretowanie zwierząt powinny być surowe kary, głównie finansowe i odpracowywanie na rzecz schronisk. A za szczególne okrucieństwo więzienie.
 
Otrzymuje Pan magiczną różdżkę – co by Pan za jej pomocą zmienił a może stworzył?
Z magiczną różdżką to jest tak, że lepiej liczyć na siebie i innych i pomagać sobie , bo to od nas zależy, a nie liczyć na magię. No ale jakby już, to coś trzeba zrobić ze starością, bo zarówno my ludzie jak i zwierzęta starzejemy się niedobrze. Fajnie by było żyć w zdrowiu i dobrej formie do dnia, kiedy przenosimy się w nicość. Ale to raczej niemożliwe.
 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Zostaw komentarz
Podaj swoje imię