Stawy Leżaje w Wilamowicach, na granicy województw śląskiego i małopolskiego, mają swoich stałych mieszkańców, ale także uważnych obserwatorów. Żyjące tu łabędzie ogląda sąsiadka zbiorników Grażyna Faruga. To ona wezwała na pomoc Klub Gaja, gdy okazało się, że powierzchnia wody zamarza, a stawu nie może opuścić łabędź ochrzczony przez mieszkańców Wilamowic imieniem Stefan.

Urodzony 27 maja ptak ma uszkodzone skrzydło, które nie pozwala mu wzbić się w górę. Po interwencji wilamowiczanki, przy pomocy ochotniczej straży pożarnej w Wilamowicach w obecności właściciela stawu, ptaka udało się przy drugim podejściu bezpiecznie pochwycić i odwieźć do "Leśnego pogotowia" w Mikołowie. Okazało się, że pozostanie tu już na zawsze, ponieważ zmian w skrzydle nie da się wyleczyć. Zimę spędzi, więc w podgrzewanym basenie wśród innych łabędzi o podobnych historiach.

Wkrótce po odwiezieniu do Mikołowa łabędzia Stefana mieszkanka Wilamowic skontaktowała się z Klubem Gaja powtórnie. W jej mieszkaniu znalazł się kolejny łabędź z zamarzających stawów Leżaje. Był to również tegoroczny młody osobnik. On także wymagał specjalistycznej opieki i został przyjęty do mikołowskiego pogotowia dla dzikich zwierząt.

23 grudnia tuż przed Świętami Pani Grażyna skontaktowała się z Klubem Gaja po raz trzeci, z prośbą o pomoc, gdyż trafił do niej 3 łabędź niemy, tym razem osobnik dorosły, który przez kilka ostatnich dni błąkał się po okolicy.

Ostatecznie dorosły łabędź trafił do "Leśnego pogotowia" w Mikołowie Pana Jacka Wąsińskiego, gdzie wspólnie z wcześniej przewiezionymi przez Klub Gaja dwoma młodymi zażywa kąpieli w podgrzewanym basenie i wyczekuje wiosny.

Opisane działania podjęte zostały w ramach programów „Dofinansowanie instytucjonalne pozarządowych organizacji ekologicznych na lata 2010 – 2012” oraz „Pomagamy zwierzętom – chronimy klimat” dofinansowanych ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Zostaw komentarz
Podaj swoje imię